Torunianka z torunianami o Toruniu – Małgorzata Kożuchowska była gościem 8. dnia MFF Tofifest

spotkanie z Małgorzatą Kożuchowską

Teatr, Toruń i kobiety w środowisku aktorskim – wokół tych tematów toczyło się spotkanie z Małgorzatą Kożuchowską w ramach 15. MFF Tofifest. Widzę, że przyszliście po moich korzeniach. Bardzo się cieszę! – mówiła aktorka, kiedy wraz z publicznością wspominała bliskie miejsca z jej rodzinnego miasta.


Punktem wyjścia do rozmowy była świeżo wydana książka Łukasza Maciejewskiego „Aktorki. Odkrycia”. Jedną z bohaterek, trzeciego już tomu serii, jest Małgorzata Kożuchowska. Aktorka znalazła się w towarzystwie takich nazwisk, jak m.in. Sonia Bohosiewicz, Renata Dancewicz, Karolina Gruszka, Agata Kulesza, Izabela Kuna, Maja Ostaszewska czy Kinga Preis. – Gdyby nakręcić film z  taką obsadą, „Botoks” spadłby na dalsze miejsca, jeśli chodzi o najlepiej sprzedające się filmy – śmiała się Kożuchowska.

Prowadzący spotkanie, a zarazem autor książki, Łukasz Maciejewski, zaczął od wyjaśnienia doboru bohaterek - Nie chodzi w ogóle o to, czy znam kogoś, czy nie. Ważny był mój szacunek do kogoś, jako artysty, a nie  jego popularność czy rozpoznawalność.

Życie jak teatr

Kożuchowska opowiadała o początkach swojej kariery aktorskiej, która z desek teatru, nieco przypadkiem przeniosła się na mały ekran - Jako bardzo młoda osoba wyobrażałam siebie przede wszystkim jako aktorkę teatralną. Jednak tak się życie potoczyło, że dostałam w swoim życiu zawodowym takie role telewizyjne, które zyskały taką popularność czy sympatię, że przyćmiły całą resztę, która w mojej aktywności aktorskiej zajmowała kluczowe miejsce.

Aktorka odniosła się do swoich najpopularniejszych ról („M jak miłość”, „Killer”), które stworzyły jej ekranowy wizerunek – Uważam, że jest walką z wiatrakami czy syzyfową pracą walka z takim wizerunkiem. To jest nie do przezwyciężenia, trzeba po prostu robić swoje i liczyć na to, że pojawi się taki Łukasz, dzięki któremu ślad po takiej mojej działalności, jak gra w teatrze, także zostanie.

Bohaterka spotkania opowiadała o swojej relacji z Jerzym Jarockim i początkach pracy w Teatrze Narodowym, która zaczęła się od wygranego castingu w Teatrze Dramatycznym. Wspominając wybitnego reżysera, porównała współpracę aktora z reżyserem do romansu – To jest trochę jak w zakochaniu, że w oczach tej drugiej osoby, na której ci bardzo zależy, widzisz TO: Tak! To jest to, to jest właśnie to! Ja ciebie obsadziłem, to co robisz, jest w punkt i jest to świetne. 

To było wielkie szczęście współpracować z takim artystą, a teraz już go nie ma i można powiedzieć, jestem porzucona. Chciałabym znów tak się artystycznie zakochać. – wyznała aktorka.

Jak torunianka z toruniankami

Znaczna część spotkania dotyczyła rodzinnego miasta aktorki. Mam wrażenie, że Toruń i starówka są coraz piękniejsze. Zawsze byłam dumna z Torunia. Gdziekolwiek nie pojadę, słyszę, że Toruń to piękne miasto. Odpowiadam wtedy z dumą - Tak, wiem! 

Kożuchowska opowiadała, jaki wpływ na jej życie wywarły lata spędzone w Toruniu – W pewnym momencie zrozumiałam, że miejsce z którego się pochodzi, jest bardzo ważne.

Chwilę później urzekła publiczność, wymieniając miejsca w Toruniu, z którymi była związana – Jest ktoś z Rubinkowa? Witam delegację Rubinkowską! Ja się wychowałam na Rubinkowie I., ale zanim tam dotarłam, mieszkałam…Powiem po parafii - Parafia Chrystusa Króla. 

Oprócz osiedli Rubinkowo i Mokre, aktorka wspominała też Szkołę Podstawową nr 8, V Liceum Ogólnokształcące, czy Studio Poetyckie w Młodzieżowym Domu Kultury na Przedzamczu. - Miejsce to raz, ale dwa to ludzie, którzy żyją w tym miejscu – mówiła ciepło, przywołując swoich nauczycieli, m.in. Lucynę Sowińską.

Kobiety na scenie

Maciejewski nawiązując do tematyki swojej książek traktujących wyłącznie o aktorkach, poruszył problem dyskryminacji kobiet w środowisku filmowym. Kożuchowska w następujący sposób odniosła się do sytuacji kobiet na scenie:

- Myślę, że to na przestrzeni lat bardzo się zmienia. To, że było mnóstwo książek i biografii dotyczących mężczyzn, to była domena tamtych czasów, ale też i repertuaru. Jednak mężczyźni, zarówno w kinie jak i teatrze, większość tych ról sztandarowych i ważnych, takich o których się myśli i mówi, że to są kamienie milowe czy głos pokoleń – to jednak zawsze byli mężczyźni: Hamlet, Makbet. W starożytności mamy jednak też bohaterki płci żeńskiej, ale to jednak mężczyźni byli bliżej Olimpu niż kobiety. 

Myślę jednak, że na przestrzeni lat to się bardzo zmienia i tak jak w życiu, kobiety mają coraz więcej do powiedzenia, coraz więcej przestrzeni do wypowiedzi i coraz częściej zajmują stanowiska decyzyjne, kierownicze. Kobiety zawładnęły od jakiegoś czasu nie tylko tymi przestrzeniami do których były przez lata predestynowane, czyli rodzina i dom, ale są obecne w przestrzeni publicznej, ich głos jest obecny w przestrzeni publicznej i to rzutuje na całą resztę. Trochę inaczej zaczyna się na nie patrzeć, a też coraz częściej chce się ich słuchać. 

Aktorka zwróciła uwagę, że większość widowni telewizyjnej i serialowej to kobiety. – Kiedy zastanawiamy się, o czym zrobić kolejny sezon serialu, to my mówimy: widzki. To nasze widzki chciałyby zobaczyć bohatera, który byłby taki i taki dla naszych bohaterek.

Małgorzata Kożuchowska optymistycznie patrzy na przyszłość kobiet na scenie – Zainteresowanie aktorkami jest coraz większe. Teraz już nie tylko aktorzy, ale też aktorki, co ja uważam, należy nam się, jak psu buda.

Po spotkaniu można było kupić książkę, porozmawiać z jej autorem i bohaterką oraz zrobić pamiątkowe zdjęcie.


Anna Dwojnych

Komentarze

  1. Bardzo dobrze, że wpadłem na ten blog. Ten blog jest po prostu super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog. Pewnie bardzo długo tutaj zostanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem tego samego zdania jak mój poprzednik. Nic dodawał nie będę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz